Dzień 4: Fez – tygiel średniowiecza, rzemiosła i nowoczesnego Maroko – to lubię najbardziej!

Marzec, a w Fezie wiosna, słońce wpada przez małe okienka w dachu. Na zewnątrz wprawdzie jeszcze rześko, ale z pewnością w ciągu dnia zrobi się cieplej. Zaczynamy dzień od śniadania, oczywiście nie obędzie się bez śmiesznych pomyłek i małych nieporozumień, ale pan kelner, który wymiennie jest tu także recepcjonistą i bagażowym zdobył nasza sympatię, więc…