Stopover? Szansa na więcej w podróży!

Uwielbiam latać

Jeśli macie tak jak ja to znacie to uczucie, kiedy przekraczacie drzwi lotniska i zaczyna się przygoda. Nic mi tam nie przeszkadza. Lubię ten tłum  kolorowych ludzi, gapkowatych pasażerów zatrzymujących się w ciągach komunikacyjnych, niezorientowanych widzów tablic z numerami lotów. Uwielbiam eleganckich podróżnych, z małymi neseserami i eleganckimi torebkami, zmierzających pewnym krokiem do swoich bramek.

Każdy lot dla mnie to przyjemność

Przyznaję, potrafię spać podczas lotu, nawet najkrótszego. Czasami (nawet wcale nie tak rzadko) nie pamiętam startu samolotu i posiłków serwowanych na pokładzie (w szczególności, kiedy wracam z tras pilotowanych przez kilkanaście dni, lot jest dla mnie nagrodą i zapowiedzią dobrego końca podróży).

Kiedy lecimy z grupą, wtedy staram się wybierać loty jak najszybsze i najlepsze cenowo. Nie ma mowy o rozwlekaniu czasu przelotu, długim czekaniu na lotnisku. Tu priorytety są inne.

Loty z rodziną

Co innego, kiedy lecimy z rodziną, szukam przelotów w różnych źródłach i coraz częściej decyduję się na długie przerwy między lotami. Takie loty bywają tańsze, co przy pięciu osobach, ma znaczenie kolosalne, bo loty to dopiero wstęp do dużego kosztorysu każdych wakacji. Długie postoje wykorzystuję na błyskawiczne zwiedzanie miast. Ale uwaga, nigdy nie są to wybory przypadkowe i zupełnie niezaplanowane.

Pora dnia i pora roku

Warto sprawdzić najpierw, czy długa przerwa przypada na dzień, czy na noc. Koniecznie sprawdźcie też, czy kraj, w którym macie długą przerwę nie wymaga wizy, a jeśli tak to ile ona kosztuje i czy jest do zdobycia na lotnisku. Wiele krajów ma wizy online i ich wyrobienie zajmuje często więcej czasu niż Wasz kilkugodzinny pobyt na przesiadce.

Pora roku też ma znaczenie. Przerwa latem przy dobrej pogodzie daje więcej okazji na zwiedzanie, niż stopover zimą.

Długa przerwa ma znaczenie także od umiejscowienia lotniska względem miasta. Czasem sama droga z lotniska do miasta zajmuje nawet godzinę albo i więcej. Czasem transport tam i z powrotem jest bardzo kosztowny, bo bywają miejsca na świecie, gdzie lotniska nie są skomunikowane transportem publicznym.

Ważny też jest Wasz bagaż

Jeśli to tylko długa przerwa (a ona może trwać nawet kilkadziesiąt godzin), a po niej kontynuujecie lot i nadaliście Wasze bagaże do końca podróży, to z lekkim małym plecakiem wychodzicie z lotniska na zwiedzanie. Co innego, jeśli macie dwa loty łączone, ale nie na jednym bilecie i wymagane jest ponowne nadanie bagażu. Często odprawa na kolejny lot otwierana jest na dwie albo trzy godziny przed lotem, wtedy z pomocą przychodzi przechowalnia bagażu. Sprawdźcie, czy jest takowa na lotnisku i ile kosztuje przechowanie bagażu. Weźcie się na sposób, ponieważ w większości z nich płaci się za każdą sztukę bagażu, zredukujcie liczbę bagaży.  

Przesiadka w Abu Dhabi

My ostatnio podczas przesiadki w Abu Dhabi, pochowaliśmy nasze podręczne plecaki do waliz głównych i ruszyliśmy do miasta na zwiedzanie tylko z nerką. Było lżej, bezpieczniej i przede wszystkim wygodniej.

Zostawiliśmy dwie walizy na 6 godzin, zapłaciliśmy ok. 50 zł za przechowanie bagażu. W czasie przerwy między lotami udało się nam zwiedzić Luwr – tak, cudowne nowoczesne muzeum, które otwarto w Abu Dhabi całkiem niedawno. To był świetny pomysł. Podczas wcześniejszych stopoverów w Abu Dhabi obejrzeliśmy Meczet Szejka Zaida, Akwarium, Pałac Królewski. Zostało nam jeszcze zoo i tor Formuły 1. To pewnie podczas kolejnych przesiadek. Abu Dhabi jest świetnie skomunikowane z centrum, Uberem można dojechać szybko i sprawnie w każde miejsce.

Przesiadka w Paryżu

Inną okazją do długiej przesiadki był nasz bilet na Kubę. Lecieliśmy przez Paryż, w którym mieliśmy 18 godzin postoju. Ta przerwa na lekko, bez bagażu głównego, wymusiła nocleg blisko lotniska, ale następnego dnia od rana mieliśmy okazję zobaczyć Paryż. Przygotowałam trasę metrem z centrum przez wszystkie najważniejsze zabytki Paryża. Przed olimpiadą (lipiec 2024) sporo się działo w mieście, a sobotnie przedpołudnie okazało się bardzo dobrym czasem na zwiedzanie.

No właśnie, nie bez znaczenia jest dzień tygodnia, kiedy macie postój. W krajach arabskich piątek jest trudny, bo większość obiektów jest zamkniętych, to ich dzień wolny. W poniedziałki większość muzeów na całym świecie pauzuje. Od poniedziałku do piątku w dużych miastach w godzinach szczytu dolicz dodatkowy czas na dojazd do lotniska.

8 godzin w Stambule

Innym postojem zaskoczyłam swoją rodzinę na powrocie z Ugandy. Mieliśmy osiem godzin do wykorzystania w Stambule. Było super, choć wcale nie ku uciesze podróżników. Mieli oni wizję kilku godzin na lotnisku, a tymczasem zamówiona ekskluzywna limuzyna (nie zapomnę jej do końca życia: z klimatyzacją wielostrefową, z kabiną VIP tylko dla nas, zimnymi napojami, chłodnymi ręczniczkami i kierowcą w białych rękawiczkach) zabrała nas do centrum, gdzie umówiony wcześniej zaprzyjaźniony przewodnik najpierw nas nakarmił, a potem w ekspresowym tempie pokazał ścisłe centrum miasta. Zdążyliśmy nawet odbyć prywatny rejs po Bosforze z tortem, bo akurat obchodziliśmy urodziny Zosia i Macieja. Było super!

Przesiadka w Montrealu

Przed nami kolejny przystanek z noclegiem, tym razem padło na Montreal. Już nie mogę się doczekać. Przygotowałam sobie listę miejsc, które uda się nam zobaczyć. Przesiadka przypada na idealny czas. Lądujemy w Montrealu o 11:00, a odlot mamy następnego dnia dopiero o 9:30. Czyli kawał dnia na zwiedzanie, a potem nocleg w Kanadzie.

Polecam takie postoje, bo wzbogacają one bardzo wyjazdy. Poza tym są super okazją, by zobaczyć jeszcze więcej miejsc i rozsmakować się planując powrót do danego miasta albo kraju.