Kuba sprzed 12 laty – czy moje wspomnienia są już tylko historią? Lecę sprawdzić!

[su_carousel source=”media: 310,312,311,309″ link=”lightbox” title=”no”]

Lata minęły od mojej ostatniej wizyty na Kubie

Co zapamiętałam? Na pewno Hawanę, podobała mi się najbardziej. Mimo wielu zaniedbanych budynków i podniszczonych elewacji cała architektura starej Hawany i frontowe budynki na Maleconie – wybrzeżu zrobiły na mnie wielkie wrażenie. Był czas by pochodzić sobie po starówce, zajrzeć do pięknych starych pałaców baronów cukrowych, w większości budynki te zbyt duże w naszych czasach by być prywatnymi rezydencjami były przekształcone w muzea i galerie sztuki.

Nie zapomnę pozujących do zdjęć starych Kubanek

pomarszczonych, w fikuśnych kolorowych turbanach na głowie, które niestrudzenie na udzie skręcały cygara podsycając tym samym mit o powstawaniu dumy Kuby na ich spoconych udach, w wersji bardziej ekstremalnej pod pachami (kto to wymyślił?). Obok nich grajkowie, utalentowani panowie w wieku bardzo różnym, z gitarą albo tylko z bębnem, którzy na oczach przechodniów odgrywali często koncert wysokiej klasy, taki za który w Europie w klubach płaci się wejściówki, tu można wysłuchać wprost na ulicy.

Auta na Kubie

Najbardziej rozczulające były oczywiście nasze fiaciki 126p, których sporo tu dotarło swojego czasu i po dziś dzień zdobi ulice Kuby będąc nadal w praktycznym użytku. Oczywiście i stare polonezy wywoływały zawsze uśmiech sentymentu a może i wzruszenia. Nie powiem, stare kanapowce wielkie i wygodne wyściełane kolorową skóra chevrolety, buicki, dodge z USA mające po 60 lat też musiały się podobać, w groszkowych kolorach, pudrowych, landrynkowych, zielonych lub kanarkowych, albo karminowa czerwień.

Jedzenia nie wspominam szczególnie

Na pewno ryż i na pewno fasola. A i jaja zawsze na śniadanie, mam nadzieję, że teraz nasza dieta na wyspie będzie bardziej urozmaicona.

Kubańczycy

Wcale nie byli aż tacy otwarci i roztańczeni jak się naczytałam. Wręcz przeciwnie miałam wrażenie że są zastraszeni, więcej rzeczy im nie było wolno niż na co mieli pozwolenie. Wyczuwalna była bardzo mocno ustalona granica pomiędzy nami turystami a nimi tubylcami. Nie mogli wraz z nami wchodzić do hoteli, nie wolno im było przyjąć zaproszenia na drinka w klubach, nie chcieli wymieniać się adresami czy telefonami, nie jadali z nami obiadów czy kolacji. Z tęsknotą prosili o małe mydełka, perfumy, ręczniki, rajstopy… Oby teraz było inaczej.

Kubańska plaża

Z pewnością nie zmieniły się plaże, które wtedy zrobiły na mnie oszałamiające wrażenie. Ten bielusieńki drobniutki piasek i ten kolor wody były wprost fantastyczne. Te wschody i zachody słońca z palmami i pustymi ciągnącymi się kilometrami plażami to był niezapomniany widok. A kiedy jeszcze odkryłam owoce morza, langusty poławiane przez kapitan łodzi organizującego wyprawy na snorklowanie, które nie do końca wiem czy legalnie odławiane były z kuszą pod wodą a potem przyrządzane na łodzi w wysokim garnku z czosnkiem i masełkiem byłam wniebowzięta. To był raj dla podniebienia, czegoś tak dobrego nie jadłam już nigdzie potem.

Alkohol na Kubie

Oczywiście pamiętam też rum. Było go dużo wszędzie, to chyba wtedy jedyny rozweselacz na Kubie. Sporo osób piło i popijało od rana. Widać było grupki mężczyzn i chłopców którzy od rana siedzieli lub stali sobie pod drzewami w ich cieniu i popijali rum, który ogólnodostępny i niedrogi był chyba jedynym luksusem.

Po kilku tygodniach na Kubie nauczyłam się odróżniać rum od rumu i koktajle także przestały kryć tajemnice.

Nie wszystkie są równie dobre.

Kuba to także wspaniałe widoki i przyroda, woły pracujące na polach, wielkie plantacje trzciny cukrowej i tytoniu, wspaniałe ostańce krasowe, wodospady i wybrzeże. Tu na pewno każdy znajdzie coś dla siebie.

Czy Kuba jest roztańczona?

Hmm, a to tak różnie. Były miejsce, gdzie tańczono salsę, były i takie gdzie nie chciano nas turystów bo tam bawili się tylko lokalni. Odkryliśmy wtedy kilka klubów z muzyką na żywo ale i tak najpiękniejsze były popisy tancerzy takie spontaniczne na skwerach i placach większych miast.

Tak zapamiętałam Kubę sprzed 12 laty. Ciekawe jak będzie tym razem.

Podróż na Kubę z ESTA Travel! Sprawdź szczegóły!