[su_carousel source=”media: 369,368″ link=”lightbox” title=”no”]
Biszkopt z Mazur
Jakoś nie mogłam się zebrać by rozpocząć blogowanie kulinarne. Ale w końcu czerwca odebrałam telefon od zaprzyjaźnionej Eweliny, która pytała o poradę kulinarną. W zwartek przed zakończeniem roku szkolnego Jej córka Basia miała w szkole piknik na trawie i miała przygotować coś regionalnego z Warmii i Mazur, najlepiej na słodko.
Przed telefonem Ewelina przejrzała moje Smaczki i podane tam przepisy ale nie znalazła nic typowego z Mazur, no bo i co my tam takiego mamy? Pomyślałam i wymyśliłam, od razu przyszedł mi na myśl biszkopt mojej Babci.
Mojej ukochanej Babci już z nami nie ma, ale Jej nieśmiertelne przepisy zostały. Jak dziś pamiętam, kiedy zjeżdżaliśmy do Niej regularnie na każde wakacje, ferie i święta a Ona wtedy niczym najprawdziwszy mistrz kuchni gościła nas serwując zupę pomidorową, mielone, gołąbki, kurczaka z brytfanki czy właśnie ten biszkopt.
I choć jako dziecko wolałam kiedy robiła nam białe pączki (które okazuje się, że w Poznaniu nazywane są pyzami i nie mają słodkiego nadzienia jak u Babci) czy faworki lub pierogi z truskawkami lub jagodami to właśnie ten biszkopt był zawsze z nami. Pieczony w prodiżu na krześle ustawionym w rogu kuchni, rumiany, delikatnie brązowy z doły i z góry, koniecznie z owocami. I to zawsze były jabłka, wiosną, zimą, latem czy jesienią zawsze jabłka, obrane, pokrojone w ćwiartki i zatopione w cieście, nigdy nie było ich za dużo, tylko kilkanaście plasterków rzuconych na wierzch, żeby biszkopt mógł się podnieść i być puszysty.
Nie wiem czemu Babcia nigdy nie zmieniała owoców i zawsze dodawała jabłka, nie zdążyłam zapytać…
Ja unowocześniam zarówno przepis jak i dodatki. Wzięłam trochę inspiracji z White Plate i oczywiście bazę od Babci.
Ponieważ mamy jeszcze sezon na truskawki to podaję przepis na:
BISZKOPT TRUSKAWKOWY
4 jajka
250 g cukru
250 g mąki
1 ½ łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki oleju
2 łyżki wody
1 łyżka octu
truskawki ok. 0,5 kg, pokrojone w ćwiartki
Opcjonalnie: cukier trzcinowy lub cukier perlisty
W misie miksera ubić jaja z cukrem na puszystą masę. Dodać po kolei wodę, olej, ocet, potem delikatnie wmieszać mąkę i proszek do pieczenia. Formę do ciasta (prodiż lub okrągłą średnią wysmarować masłem i wysypać mąką). Wlać ciasto, delikatnie wrzucić pokrojone truskawki na wierzch, ciasto jest na tyle gęste, że opadną zatapiając się smakowicie w masie.
Posypać na wierzchu cukrem.
Piec w nagrzanym do 190 stopni piekarniku (ja bez termoobiegu). Wczoraj musiałam dołożyć jeszcze 8 minut by dopiec ciasto.
Najlepszy choć nie wiem czy na pewno bardzo zdrowy (Babcia zawsze mówiła, poczekaj aż ostygnie bo jest niezdrowy) jest jeszcze gorący!